strona główna  artykuły obrazkikalendarium o co chodzi Tajniak
podpisy (protest) podpisy (dymisja) popierają protest Księga gości


 Artykuły:

Artykuły - spis

1. Listy do i od Aleksandry Jakubowskiej

2. Czat z Aleksandrą Jakubowską oraz z Waldemarem Dubaniowskim



Listy do i od Aleksandry Jakubowskiej

Joanna Grochowska do Aleksandry Jakubowskiej

Szanowna Pani !

Czytając na Pani stronie, że dotrzymuje Pani słowa, z niekłamaną nadzieją zwracam się o życzliwość. Proszę łaskawie zapoznać się z treścią mego listu, będącego jednocześnie oczekiwaniem koniecznych zmian.

Program III Polskiego Radia do czerwca 2000 roku był antenową enklawą kultury przez duże "K", wypełniając misję radia publicznego bez zarzutu. Pozostawał na odpowiednio wysokim poziomie, by zadowalać wymagającego, inteligentnego słuchacza, dla którego powstał przed 38 laty, stanowiąc ostatnią medialną ostoję kultury w Polsce. Był przykładem perfekcyjnie złożonego i dokładnie przemyślanego programu, ułożonego tak, aby przetrwać w czasach komercji, co jednak nie ujmowało niczego z jego artystycznego poziomu. Znakiem firmowym był profesjonalizm najwyższej próby.

Niestety kolejne zmiany na stanowisku dyrektora tego programu, właśnie od czerwca 2000 r., sprawiły, że od tamtej chwili w zawrotnym tempie zatraca swoją tożsamość, przeistaczając się w trudny do zdefiniowania chaos i pozbawiony gustu szum (dez)informacyjny, ulegając niepokojącym przeobrażeniom, którym towarzyszy lawinowe trwonienie wieloletniej jego tradycji. Dramatycznie obniża swoje loty, a przez pauperyzację programów następuje świadome deprecjonowanie dotychczasowych autorytetów, efektem tego jest kompletna antenowa degrengolada.

To, co jeszcze do niedawna było synonimem kompetencji, wyrafinowanego intelektu, klasy, perfekcjonizmu, zostało zastąpione niechlujstwem, nieuzasadnioną pewnością siebie, samochwalstwem, cynizmem, ignorancją, nonszalancją, a nawet arogancją. A nade wszystko stało się zaniedbaniem, konstytucją gwarantowanej kulturotwórczej roli radia publicznego, czyli abnegacją jego głównej misji. Smutne to, ponieważ do niedawna polskie radio i telewizja pozostawały jednymi z najbardziej ambitnych mediów na świecie. Akceptując i akcentując konieczne zmiany cywilizacyjne oraz przemiany kulturowe, nie należy jednak bezkrytycznie przenosić wzorów wszelakich, ale dać słuchaczowi możliwość wyboru interesującego dla niego programu, który płacąc abonament ma do tego pełne prawo. Nie powinien on być zmuszany do uwielbiania absurdu, który jest najsmutniejszym stanem, do którego doprowadzony może być człowiek świadom swego rozumu.

Przed kompletnym rozpadem Trójki nie uchroniła jej nawet dymisja dyrektora Michała Olszańskiego, którą należy potraktować jako spóźniony objaw zdrowego rozsądku dziennikarza, którego nominacja na to stanowisko, w sposób widoczny, przerosła. Jednak dla słuchaczy i wielbicieli Trójki jest jasne, że to nie Michał Olszański grał pierwsze skrzypce w wywracaniu anteny trójkowej do góry nogami, a jego przełożony, wiceprezes ds. programowych Zarządu PR Eugeniusz Smolar, który tego nie kryje przy okazji chętnie udzielanych wywiadów ("Press" nr 8/2001, RNL Aliny Dragan). Eskalacja pomysłów wiceprezesa i jego niepokojące plany, całkowicie odmienne od oczekiwań słuchaczy, przyprawiają o zawrót głowy, nie tylko wiernego fana prawdziwej Trójki, ale każdego, kto oczekuje od radia publicznego wypełniania kulturotwórczej misji. Należy zauważyć, że nie są one spójne z koturnowym stanowiskiem Zarządu PR, którego jest przecież członkiem ("Rzeczpospolita" z 6.07.2001), i które zapewnia, że: "nie chodzi o banalizację i komercjalizację anteny".

Stanowisko to ma mało wspólnego z rzeczywistością. Kierownictwo PR od 25.06.2001 r. wprowadziło nową ramówkę, w której pojawiła się ponad czterogodzinna audycja: Słoneczna Trójka, przykład w pełni świadomej deprecjacji szarych komórek słuchaczy, której jakość doskonale ujął Krzysztof Daukszewicz w felietonie, zamieszczonym w tygodniku "Wprost" nr 29/2001 r.: "włącz odbiornik - wyłącz rozum". Nawet dyrektor Michał Olszański składając dymisję, przyznał, że fakt "wyprowadzenia ośrodka decyzyjnego z ul. Myśliwieckiej na Malczewskiego", brak jednolitej koncepcji mających nastąpić zmian spowodował porażkę (m.in. "Press" nr 8/2001, RNL).

Można zatem postawić pytanie Zarządowi PR: "gdzież ta pełna odpowiedzialność, którą wziął na siebie za osiągnięcia programowe wszystkich anten, stan finansów (!), ocenę pracowników i współpracowników", w swoim stanowisku, opublikowanym w Rzeczpospolitej nr 156 z dnia 6.07.2001???

Kolejna zmiana na stanowisku dyrektora Programu III, w październiku 2001 roku, jest dalszym etapem bezpardonowego grzebania kultowej anteny radiowej. W miejsce ramówki, przygotowano dokument o nazwie "Oferta programowa Polskiego Radia 2002-2005", w którym "za istotne uważa się dążenie do silnej interaktywności ze słuchaczem, który jest słuchaczem poszukującym z aspiracjami... (odbiorcy generacji 20+)". Ten "epokowo" ważny dokument został przekazany Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, Rzecznikowi Praw Obywatelskich oraz Ministerstwu Skarbu. Pragnę przypomnieć, że Program III PR nigdy nie był i nie miał być programem dla najmłodszych, czy nawet bardzo młodych słuchaczy, ponieważ z założenia był programem dla inteligencji, wśród której nawet obecnie ma największą słuchalność, pomimo zupełnego skarykaturyzowania Trójki, czyli m.in.

  • w miejsce lubianych pasm, audycje bez nazwy z udziałem bezpłciowych redaktorów rodem z dyskoteki;
  • zabranie sobotniego Zapraszamy do Trójki - legendzie radia - Piotrowi Kaczkowskiemu, najbardziej uhonorowanemu redaktorowi spośród jej dziennikarzy (laureatowi Złotego Mikrofonu i tytułu Prezentera Wszechczasów w 1996 r, nadanego przez gremia międzynarodowe, a ostatnio odznaczonego przez Prezydenta RP);
  • zlikwidowanie "Manniaka Niedzielnego", audycji autorskiej kolejnej legendy radia publicznego: Wojciecha Manna;
  • propozycje "nie do przyjęcia" dla Tomasza Sianeckiego i tym samym jego przymusowa rezygnacja z pracy w Trójce;
  • przeniesienie - mistrza słowa - Kuby Strzyczkowskiego z codziennych popołudniowych Zapraszamy do Trójki, do bliżej nieokreślonej audycji (ponoć o charakterze talk show !!!!);
  • likwidacja Klubu Ludzi Ciekawych Wszystkiego;
  • likwidacja Trójki pod Księżycem, zastępując ją Klubowym graniem "z puszki", bez autora i myśli przewodniej;
  • oddalenie na czas bliżej nieokreślony i od obchodów 40-lecia Trójki (o których jakby zapomniano) - Anny Semkowicz;
  • skrócenie Trzech (do Dwóch) Kwadransów Jazzu;
  • zabranie pasma Monice Makowskiej, Piotrowi Klattowi, który był tym właśnie który przyciągał młodzież ("aspirującą"), Wojciechowi Ossowskiemu, Romanowi Dziewońskiemu, itd.,

wywołuje nasilający się protest słuchaczy którzy uporczywie udowadniają, że myślący słuchacze Trójki, nie chcą nie myślącego radia. Aktualnie cały program stał się miałki, bezbarwny, zaśmiecony, pozbawiony dotychczasowej odrębności i niepowtarzalności. Nic w dziennej ramówce (poza jeszcze! porannym i popołudniowym Zapraszamy do Trójki) jasno się nie wyróżnia, nawet reklamy stały się prymitywne i beznadziejne. Niepokoi zjawisko postępującego deprecjonowania dotychczasowych osiągnięć, zastępowania zmian merytorycznych - zmianami czasu prezentacji, likwidacją programów, okrajaniem lub wydłużaniem itd., co sprawia, że najlepsza do niedawna stacja polskiego radia publicznego, stała się koniunkturalną i pasywną.

Lepsze winno stać się przyjacielem, nie wrogiem dobrego. Encyklopedia PWN, na stronach internetowych http://em.pwn.pl/album/media/ pisze: "Program 3 Polskiego Radia nie wymaga szerszej rekomendacji. Na jego antenie pojawiają się cykliczne audycje adresowane do tych, których ciekawość trudno zaspokoić. Do wspomnianych programów należą niewątpliwie Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego (sic !), Klub Trójki czy wreszcie Trójka pod Księżycem" (sic !).

Wszechobecne informacje (z tzw. "dobrze poinformowanych źródeł, pragnących zachować anonimowość") mówią, że Trójka jest aktualnie w katastrofalnej sytuacji finansowej oraz informują o potencjalnej możliwości wykupienia jej przez spółkę Agora (lub inną). Wzbudza to uzasadniony niepokój wieloletnich jej admiratorów, dlatego też należy zbadać sytuację finansową Programu III, by w najbliższej przyszłości nie okazało się, że dotychczasowa fatamorgana zmian, ujawni konieczność sprzedaży Trójki (po uprzednio dokonanej zmianie ustawy o radiofonii).

W zdestabilizowanej do granic wytrzymałości sytuacji w polskich mediach publicznych, których w chwili obecnej ostatnią wypełnianą rolą jest misja kulturotwórczego oddziaływania, czas najwyższy na wprowadzenie ładu, i tym samym przywrócenie wiary słuchaczom, nie tylko w moc ratio, ale i ... w zasadność płacenia abonamentu.

Dlatego zwracam się z pytaniem: Jak długo jeszcze o losach kultowego Programu III PR, będzie decydował człowiek podejmujący jedną za drugą błędną decyzję, który wcześniej pogrążył nawet swoją własną inicjatywę komercyjną pod nazwą Inforadio (obecnie TOK FM)? A swoim uporem i przywiązaniem do racji, nie znajdujących odbicia w rzeczywistości, wywołuje burzę bez precedensu w dziejach radia publicznego, czyli zorganizowaną akcję słuchaczy, wspieraną przez ludzi znanych ze swych osiągnięć i co bardzo ważne - wspieraną bezinteresownie. Znaczy to, że wiceprezes Eugeniusz Smolar, mistrz mętnego pustosłowia, niekonsekwencji i zabawy w ciuciubabkę ze słuchaczami, winien czym prędzej odejść ze stanowiska, dając tym samym, wycieńczonej przez niego, Trójce szansę pozostania kulturotwórczym medium.

Słuchacze widzą również konieczność decyzji personalnych, które doprowadzą do reaktywowania Programu III PR w kształcie, w jakim Trójka istniała do czerwca 2000 roku. Oznacza to zmianę składu Zarządu PR, kończącego kadencje w maju b.r., także zmianę obecnego dyrektora - przypadkowego outsidera - Witolda Laskowskiego, który już na starcie przegrywa ze swoimi poprzednikami zupełnym brakiem doświadczenia radiowego, a przede wszystkim brakiem jakiejkolwiek koncepcji funkcjonowania Programu III PR. Do wspólpracy dobrał sobie (lub mu "dobrano") panów, których sytuacja formalna wzbudza ogromne wątpliwości: jeden z zastępców Adam Fijałkowski nie posiada wyższego wykształcenia, drugi zastępca Michał Banach, pozostaje w konflikcie interesów z radiem publicznym, będąc współwłaścicielem prywatnego radia MTM Starachowice. Sytuacja na antenie ukochanego Programu III, jest już zupełnie tragiczna i wywołuje coraz większą agresję i rozpacz słuchaczy, a ostatnie genialne pomysły duetu Laskowski - Smolar, które stopniowo poznajemy, to drwina z szarych komórek słuchaczy, dla których "myśle, więc słucham" jest tym, czego oczekują ! Prawdziwy, nie intencjonalny słuchacz Trójki, wiedział o której godzinie ma włączyć radio by usłyszeć to co lubi i tego kogo lubi. Wedle Trójki można było regulować zegarki. Od lat bowiem w określonych pasmach czasowych były poszczególne bloki. I to wszystko właśnie uległo gwałtownej przemianie na gorsze.

Ostatnim gwoździem wbitym w serce trójkowiczów jest tzw. jingel: "Trójka to jest pierwsze radio", skandaliczny produkt radia merkatylnego, frymarczącego, nawet nie prawdziwie komercyjnego. Zapowiedziane sa dalszed zmiany, tak sygnałów poszczególnych audycji, jak i logo radia. Wszystko to, za pieniądze słuchacza, czyli abonament.

Pragnę przypomnieć, że Program III, to radio publiczne, a nie prywatny folwark Panów Witolda Laskowskiego i Eugeniusza Smolara, instytucja, która musi zachować między prawami, a powinnościami - konieczną harmonię. Odnosząc się jeszcze do wspomnianego przeze mnie czerwca roku 2000 i faktu odwołania Piotra Kaczkowskiego z funkcji Dyrektora Programu III, chcę zauważyć, że słuchalność wbrew argumentom wiceprezesa E. Smolara, nie spadła dlatego, że dyrekcja była niekompetentna, a dlatego, że zmieniono jej częstotliwość nadawania z niskiej na wysoką. Był to spadek przejściowy, po okresie wzrostu gwałtownego. Obecna sytuacja w Trójce udowadnia, że nie przesadza się starych drzew i wydaje się, że niezbędne są także publiczne przeprosiny Pana Piotra Kaczkowskiego za kłamliwe, koniunkturalne argumenty, towarzyszące Jego odwołaniu, czego zresztą konsekwentnie, tak jak powrotu "starej" ramówki od roku się domagam.

Jako stała i wieloletnia (od 1974 r.) słuchaczka Trójki, oczekuję dynamicznego działania na rzecz ratowania Programu III, ochrony go przed brakiem profesjonalizmu, karierowiczostwem, pychą i nepotyzmem, wspierając się cytatem z wywiadu z prezesem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Panią Krystyną Mokrosińską: "Uchwała programowa Zjazdu SDP jest jednoznaczna - komercjalizacja w miejsce misji nie ma usprawiedliwienia. Media publiczne mają ustawowe obowiązki wobec społeczeństwa !"

Oczekuję cywilizowanych metod powiadamiania prowadzących o planowanych zmianach ramówki, nie przez wywiady udzielane holenderskiemu niszowemu pismu internetowemu RadioNewsLetters Aliny Dragan , w dodatku w większości nie zawierających prawdy, a w większości pobożne życzenia zastępcy dyrektora Trójki, Adama Fijałkowskiego, którego status zawodowy wzbudza przynajmniej zdziwienie.

Oczekuję powrotu do wymieniania na antenie nazwisk realizatorow programów, gdyż są oni w równym stopniu ich twórcami, co przestało mieć miejsce po śmierci, niezastąpionej Barbary Głuszczak.

Oczekuję, by dokonano porównania wpływów z reklam w latach luty 1998-czerwiec 2000 r., i czerwiec 2000-luty 2002.

Oczekuję, by skutecznie i jednoznacznie zdementować krążące plotki o celowych takich działaniach w radio publicznym, a konkretnie Programie III PR, by móc go tanio sprzedać, a następnie wykupić, po dokonanej i dokonywanej sukcesywnie wymianie komputerów (na najdroższe laptopy), mebli, samochodów, a ostatnio nawet ...płotu !

Oczekuję zbadania zakupu, ponoć niezgodnego z obowiązującą ustawą o zamówieniach publicznych, programów komputerowych z firmy Dalet.

Oczekuję zdementowania krążącej plotki o rzekomym przedłużeniu kadencji na kolejne 4 lata, otwartemu wrogowi radia publicznego, Panu Eugeniuszowi Smolarowi, pełniącemu funkcję wiceprezesa Zarządu PR, samozwańczo przyznając sobie "sprawy programowe".

W imieniu własnym i znanych mi wielbicieli Trójki, informuję od siedmiu tygodni odbywają się na ul. Myśliwieckiej 3/5/7 pikiety, konstatując ze smutkiem m.in. fakt wspomnianej likwidacji sobotniej audycji "Zapraszamy do Trojki" z udziałem Piotra Kaczkowskiego, a 7 kwietnia 2002 r. odbył się symboliczny pogrzeb Trójki, któremu towarzyszył przemarsz ulicami Warszawy z siedziby na ul. Myśliwieckiej 3/5/7, do siedziby głównej Polskiego Radia, przy Al. Niepodległości 77/85, dośc szeroko opisany w prasie ("Metropol" z dnia 5-7.04.2002 r., "Gazeta Wyborcza", "Rzeczpospolita", "Super Espress" "Zycie Warszawy" z dnia 8.04.2002 r., "Zycie Warszawy" z 9.04.2002 r., "Tygodnik Powszechny" z 7.04.2002 r. i na stronach internetowych.

Z poważaniem
Joanna Grochowska

PS. Jestem autorka m.in. listu otwartego do Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Pana Juliusza Brauna, który pozwalam sobie przesłać Pani do wiadomości.
Pozwalam sobie również przesłać do Pani wiadomości list do dyrektora Witolda Laskowskiego, w powyższej sprawie, pismo do Ministra Skarbu Państwa, Wiesława Kaczmarka oraz Premiera RP Leszka Millera.
Odpowiedzi - na razie, choć już dawno upłynęło ustawowych 14 dni - brak, co swoją drogą rzuca pewne światło na zainteresowanie władz sprawami mediów publicznych.
A jako swoistą ciekawostkę przesyłam do wiadomości, odpowiedź na mój do Witolda Laskowskiego, udzieloną mi przez Pana Eugeniusza Smolara (i dalszą korespondencję), ocenę jej strony merytorycznej, pozostawiając Pani.




Aleksandra Jakubowska odpowiada

Szanowna Pani

Z duzym zainteresowaniem przeczytałam nadesłaną korespondencje i opinie. Niestety, już nie jestem członkiem Rady Programowej Polskiego Radia S.A. ( byłam w ubiegłej kadencji Sejmu), a z racji pełnionego stanowiska nie mogę ingerować w sprawy publicznego radia, chyba że na drodze legislacyjnej. Nowy projekt ustawy o radiofonii i telewizji wprowadza licencje dla telewizji i radia publicznego, tzn.że za pieniądze z abonamentu radio i telewizja publiczne będą mogły realizować tylko programy misyjne, a nie komercyjne. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zapisze w licencji - zarówno dla radia, jak i telewizji, jakie to maja byc programy. W tym zapisie nadzieja, że Państwa postulaty dotyczące charakteru radiowej Trójki mogą przynieść rezultat. Państwa korespondencję przekażę panu Włodzimierzowi Czarzastemu z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, gdyż w Radzie on zajmuje się radiem. Może doraźnie, zanim ustawa wejdzie w życie, będzie można dokonać zmian, o które zabiegają wierni, wieloletni słuchacze Trójki. Pozdrawiam serdecznie -

Aleksndra Jakubowska