strona główna  artykuły obrazkikalendarium o co chodzi Tajniak
podpisy (protest) podpisy (dymisja) popierają protest Księga gości


 Czytaj też:

Artykuły - spis



list Joanny Grochowskiej do Przewodniczącego Rady Programowej PR Stanisława Sołtysa

Szanowny Panie Przewodniczący!

W związku z brakiem zmian na lepsze i następującego lawinowo procesu karykaturyzowania, i ponad wszelką wątpliwość świadomego, z premedytacją prowadzonego niszczenia Programu III Polskiego Radia, programu radia publicznego, do niedawna najlepszej anteny w kraju, a więc kontynuacją zmian na gorsze, proszę o zapoznanie się z treścią mojego listu. Proszę jednocześnie o możliwość przedstawienia Panu sprawy osobiście.

Pozwalam sobie zatem Pana, jako Przewodniczącego Rady Programowej, która dopiero kadencję rozpoczęła, spróbować sprawą zainteresować, bowiem przejął Pan konstytucyjny obowiązek obrony polskiej kultury, misji publicznych mediów czyli interesów polskiej inteligencji, którą Pan także reprezentuje.

Sytuacja w radiowej Trójce, mimo wielu przeczących temu wypowiedzi oraz kolejnej "wymiany" dyrektora, systematycznie się pogarsza, podążając w kierunku dalszej, totalnej komercjalizacji. Choć biorąc pod uwagę semantykę słowa "komercjalizacja", która oznacza także działalność artystyczną, ale przynoszącą zysk, dochód, ma tu miejsce nieporozumienie, bowiem Trójka znajduje się w złej sytuacji finansowej. Prowadzone działania wskazują bardziej na frymarczenie, niż merkantylizm.

Następuje bowiem rozbijanie kultowego do czerwca 2000 r. radia, przez kolejne odejścia znakomitych, perfidnie odtrącanych dziennikarzy, likwidacja lubianych pasm i audycji, a w ich miejsce serwowanie komercyjnej sieczki słowno-muzycznej, choć pod egidą nazwisk dotychczasowych legend tej stacji. Obecna dyrekcja Trójki nie reklamuje nowych audycji z udziałem nowych, chybionych nabytków personalnych rodem z niszowych stacji lokalnych, a cynicznie firmuje nową ramówkę nazwiskami tej klasy co Jan Chojnacki, Piotr Kaczkowski czy Wojciech Mann, uprzednio upokarzając ich zabraniem Im dotychczasowych pasm muzycznych, wielbionych przez stałych i "starych", a także ogromną rzeszę młodych słuchaczy.

Jest tajemnicą poliszynela, że tak poprzedni dyrektor Trójki - Michał Olszański, jak i obecny - Witold Laskowski prowadzeni są na krótkiej smyczy, bez prawa podejmowania własnych decyzji, przez samozwańczego reformatora, wiceprezesa Zarządu Polskiego Radia, Eugeniusza Smolara.

Nie przez animatora radia "aspirującego", jak wiceprezes określa Trójkę w dokumencie "Oferta programowa Polskiego Radia 2002-2005", złożonym właśnie w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji (który otrzymałam do wia- domości), nie przez twórcę "silnej interaktywności ze słuchaczem, dbałości o treść, formę i dynamikę audycji prezentowanych na antenie", nie profesjona- listę, za jakiego się nieskromnie uważa, z racji kilkuletniego zajmowania stanowiska administracyjnego, nie ds. programowych w Radiu BBC (to radio tak szybko nie pozwala na wątpliwe eksperymenty przybyszom z zewnątrz), otwartego wroga radia publicznego, wcześniej grabarza własnej, prywatnej inicjatywy o nazwie Inforadio (obecnie marginalnego TOK FM).

To właśnie temu Panu słuchacze Trójki zawdzięczają kolejnego dyrektora nie-profesjonalistę, przypadkowego outsidera Witolda Laskowskiego, który zawodowo z radiem nigdy nie miał do czynienia.

"Wygrał", bo miał "wygrać", z byłymi pracownikami Trójki, ich też kandydatami, Marcinem Zimochem i Grzegorzem Miecugowem, ludźmi, którzy tam zdobywali radiowe szlify i znają ten program od podszewki. Jest to znamienne, zwłaszcza że z tzw. "dobrze poinformowanych źródeł, pragnących zachować anonimowość" wiadomo, że zastępca dyrektora Witolda Laskowskiego, pan Adam Fijałkowski, nie spełnia formalnych wymogów na to stanowisko, nie posiadając wyższego wykształcenia. Drugi zastępca dyrektora Witolda Laskowskiego, pan Michał Banach będąc równocześnie współwłaścicielem w Starachowicach, prywatnego radia MTM FM, stanowi typowy przykład "konfliktu interesów".

1-go kwietnia Program III PR obchodził jubileusz 40-lecia istnienia. Przeszedł niezauważony, bowiem dyrekcji brakło nie tylko koncepcji, ale i dobrej woli wykorzystania tak doświadczonych dziennikarek, jak np. Anna Semkowicz ("oddalonej" na urlop zdrowotny), która mając już doświadczenia z doskonale przygotowanego jubileuszu 35-lecia Trójki, mogła uczynić go prawdziwym świętem. Tymczasem poraziła likwidacja, w przeddzień jubileuszu 20-lecia, sobotniego Zapraszamy do Trójki prowadzonego od lat przez najbardziej utytułowanego dziennikarza tego programu i jego legendę Piotra Kaczkowskiego, Manniaka niedzielnego, prezentowanego przez Wojciecha Manna, oddalenie Hanny Marii Gizy, Moniki Makowskiej, Barbary Podmiotko, Romana Dziewońskiego, Jerzego Kordowicza, Janusza Kosińskiego, Wojciecha Ossowskiego i innych, przez zabranie im pasm czasowych dla prowadzonych przez nich całe lata audycji, "utrata" z popołudniowego Zapraszamy do Trójki mistrzów słowa Kuby Strzyczkowskiego i Tomasza Sianeckiego.

Wszechobecne ble-ble o wszystkim i niczym jednocześnie, to już nie: "treści edukacyjne, kulturowe, ani przybliżanie wydarzeń w Polsce i na świecie, ani uczciwe rozmowy o wszelkich aspektach życia", bowiem pod młotek wiceprezesa poszedł "Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego", ranking reportaży, rozczłonkowano "Magazyn Bardzo Kulturalny", spętano Klub Trójki. Muzyka z wszechdostępnej i wszechobecnej playlisty (ukochanego dziecka wiceprezesa Eugeniusza Smolara), firmowana nawet przez samego Marka Niedźwieckiego, pozostaje jedynie muzyką z puszki, nie: "muzyką klasyczną na najwyższym poziomie, czy codzienną, popularną".

Zatrudnianie rozkosznych, antenowych lalek Barbie i didżejów z Koziej Wólki, w miejsce doświadczonych dziennikarzy-erudytów, to nie tylko cynizm, ale lekceważenie i pogarda dla myślącego słuchacza radia publicznego. Zadziwia brak prezentacji realizatorów programów, chyłkiem zaniechanej po śmierci wybitnej Barbary Głuszczak.

Wyścig o słuchacza Programu III PR z Zetką i RMF FM, został wzbogacony prezentacją nowych jingel'i ("Trójka to jest pierwsze radio"), opracowanych wedle najgorszych wzorców sprzed 10 lat, a zamieniających większość znanych i kojarzonych wyłącznie z Trójką sygnałów (począwszy od słynnej kukułki).

A co bardzo znamienne, wszystkie "nowe" (czytaj nowatorskie) pomysły, zastosowane na antenie, przez Świętą Trójcę (jak nazywa się korytarzowo nową dyrekcję) nie potwierdzają oczekiwań słuchaczy, natomiast objawiają perfidne i bezpardonowe wyrzucanie z anteny tego, co najlepsze!

Proponuję, by był Pan łaskaw prześledzić stronę protestu młodych słuchaczy Trójki na internetowej stronie www.tajniak.nsbi.pl/protest, powstałą w wyniku dokonywanych od czerwca 2000 r. spustoszeń, gdzie wyraźnie widać, że nie takich zmian, młodzi, "aspirujący" (wiek 20+, jak chce wiceprezes E. Smolar) słuchacze od prawdziwej Trójki oczekują.

Proszę wziąć pod uwagę odbywające się od wielu tygodni pod siedzibą Programu III PR pikiety, w obronie likwidowanych i przenoszonych audycji, a także nie bagatelizować roli powstającego w obronie kultowego radia Stowarzyszenia Przyjaciół, Słuchaczy i Miłośników Programu III PR. Po drugiej pikiecie (23 lutego 2002 r.), zebrane podczas jej trwania, podpisy słuchaczy z całej Polski, w ilości ponad 1135, zostały przekazane do Gabinetu Prezydenta RP oraz Pana Lecha Jaworskiego z KRRiTu, jako wyraz obrony anteny radia publicznego, której głównym zadaniem jest nie tylko budowanie, ale i kultywowanie kulturotwórczej misji.

Proszę zauważyć zorganizowany 7 kwietnia symboliczny pogrzeb Trójki, szeroko omówiony przez media.

Moja - i innych słuchaczy - indywidualna "walka" o próbę zawrócenia z drogi katastrofalnych zmian, jest wyrazem od ponad roku prowadzonej akcji protestacyjnej, archiwizowanej w całości na wspomnianej stronie internetowej, ale napiętnowanej niestety poczuciem bezsilności wobec władz radia, które nasze głosy całkowicie ignoruje, nazywając liczną rzeszę protestujących - grupą oszołomów.

Program III PR ma JESZCZE dobrych i wiernych przyjaciół (szkoda, że przyjaźń stała się jednostronna), którzy naiwnie ale wciąż optymistycznie wierzą, że przypadek wiceprezesa Eugeniusza Smolara, właśnie kończącego kadencję, stanie się zasłużenie przypadkiem doktora Kalarusa z najlepszego polskiego serialu "Na dobre i złe", czyli zwycięstwem dobra - RADIA PUBLICZNEGO! - nad złem - radiem komercyjnym - którego ci u nas dostatek i jeśli słuchacz będzie chciał, to go sobie SAM POSZUKA!!!

Szanowny Panie Przewodniczący, proszę zatem uruchomić odpowiednie statutowe mechanizmy, które pozwolą odprawić nieprofesjonalistów, w związku z mającymi nastąpić w najbliższym czasie wyborami członków Zarządu Polskiego Radia. Proszę w ten sposób pozwolić powrócić Programowi III PR do kształtu radia myślącego, którym był do czerwca 2000 roku. Aby nadal cieszyło "myślę (słucham) więc jestem", a nie zezowate "włącz odbiornik-wyłącz rozum" (K. Daukszewicz z felietonu w ubiegłorocznym "Wprost" nr 29).

Żywiąc nadzieję na zainteresowanie tematem i spotkanie w tej ważnej dla polskiej inteligencji sprawie, pozostaję z wyrazami szacunku

Joanna Grochowska

Załączniki

  1. List otwarty do Przewodniczącego KRRiTu, J. Brauna z dn. 20.04.2001r.
  2. Pismo z Gabinetu Dyrektora Przewodniczącego KRRiTu z dnia 15.01.2002r.
  3. Kopia strony www.tai.com.pl/media/rmtm.htm