strona główna  artykuły obrazkikalendarium o co chodzi Tajniak
podpisy (protest) podpisy (dymisja) popierają protest Księga gości


 Czytaj też:

Artykuły - spis



List do Przewodniczącego Rady Nadzrczej Polskiego Radia Andrzeja Długosza

Małgorzata Grześkiewicz, 2 grudnia 2002

Szanowny Panie Przewodniczący!

Ostatniego maila w sprawie PRIII PR, wysłałam do Pana 25-05-2002r., odpowiedzi jednak, niestety nie doczekałam się. Należę do osób cierpliwych, dlatego też czekałam przez ostatnie siedem miesięcy. Mam nadzieję, że brak odpowiedzi, był związany wyłącznie ze zmianą Pańskiego dotychczasowego adresu elektronicznego i ewentualnym zagubieniem mojego e-maila. Chciałam również, dać Państwu ( dyrekcji stacji radiowej przy ul Myśliwiecka 3/5/7, Zarządowi PR, Radzie Nadzorczej), oraz sobie, czas na ocenę tego, co dzieje się w Polskim Radio. A muszę przyznać, dzieje się dużo. Gdyby nie odbywało się to kosztem naszych (słuchaczy), nerwów i pieniędzy (abonamenty, koszt połączeń telefonicznych i inne),może i byłoby to komiczne. Niestety, ale to, co dzieje się w Pańskiej firmie jest żałosne. Jako pierwszą chciałabym ocenić dyrekcję stacji radiowej, która ma siedzibę przy ulicy Myśliwiecka 3/5/7. Specjalnie nie piszę nazwy tej stacji, bo skoro sam jej szef nie może się zdecydować jak ją nazwać, to skąd ja słuchaczka, mam to wiedzieć?.

Przypuszczam, że Pan Laskowski, codziennie rano musi sam sobie przypominać gdzie pracuje, bo inaczej już zupełnie pogubiłby się w zmianach, które wprowadza. Całe szczęście, że budynek tej stacji radiowej, cały czas jest na tym samym miejscu, bo inaczej Pan dyrektor już zupełnie nie trafiłby do miejsca pracy. We wrześniu, 2001r., rozpoczął pracę w radio jako dyrektor PR3 PR, od kwietnia 2002r., nazwa stacji została zmieniona na "Trójka" lub też "Trójka Twoje pierwsze radio", obecnie lansowana jest nazwa "Trójka i usłyszysz więcej". Jak Pan widzi, ja również zaczynam gubić się w tym nazewnictwie. Wcześniej, sprawa była jasna. Dziennikarze prowadzący program mówili "Program Trzeci Polskiego Radia". Natomiast stali słuchacze PR3, mogli sobie pozwolić na zdrobnienie tej nazwy mówiąc lub pisząc Trójka. Można by rzec, że była to niepisana umowa pomiędzy przedstawicielami stacji radiowej z ul. Myśliwieckiej, a słuchaczami. Obecnie, skoro dyrekcja stacji przywłaszczyła sobie nazwę Trójka, nie pytając nikogo o zgodę, słuchacze również musieli zmienić nazewnictwo, na trUjka. Dotychczas był w Polsce tylko jeden PR3 PR, obecnie słowo "Trójka" może oznaczać: Telewizyjna Trójka, Radiowa Trójka, Regionalna Trójka. Cóż, tylko pogratulować Panu dyrektorowi i innym osobom, które podjęły decyzję o zmianie nazwy. A może Zarząd PR, chce jeszcze zmienić nazwę innym stacjom radiowym? Mamy przecież jeszcze PR I,PRII PR, można by zmienić im nazwę na Jedynka, czy też Dwójka. Brzmiałoby przecież tak swojsko. One (programy radiowe), równie ładnie zginęłyby w tłumie.

Pan Laskowski w wywiadzie z marca br. ( Wirtualne Media.pl -14.03.2002r), powiedział: "Słuchalność Trójki oscyluje obecnie wokół 6%. Zakładając, że do grona naszych obecnych odbiorców dołączyłaby grupa najbardziej aktywnych i wykształconych słuchaczy radiowych myślę, że satysfakcjonujący byłby dla nas już poziom 10%. Ale jesteśmy programowo i moralnie gotowi na przekroczenie progu 30% słuchalności." Natomiast w programie telewizyjnym "Oblicza Mediów" z dn. 27.11/2002r., Pan dyrektor powiedział: "Mamy słuchalność na poziomie 5%,.............. , 8-10% to są liczby, które by nas w całości satysfakcjonowały."

Z wyników słuchalności, jakie osiąga stacja radiowa z ul. Myśliwieckiej, jakoś tego nie widać. Jakbym nie liczyła, to i tak wychodzi mi, że słuchalność spada. Obecne wyniki podawane oficjalnie przez MediaLink , mówią o 4,26% (Badanie: Radio Trak SMG/KRC Poland Media S.A., data: 01.07.2002-30.09.2002), w ani jednym miesiącu biorąc pod uwagę okres, od marca do listopada 2002r., nie zbliżyły się nawet do wspomnianych przez Pana Laskowskiego wyników. Gdyby w październiku lub listopadzie, było 4,99%,wówczas można by powiedzieć ok.5%, ale nie przy liczbach 4,26%. Bardzo chciałabym zobaczyć wyniki badań, na podstawie, których, Pan dyrektor Laskowski w marcu br., mówił o 6%, a w listopadzie br., o 5% słuchalności. Tego typu informacje dot. badań nie należą przecież do ściśle tajnych skoro są dostępne w Internecie, więc nie widzę problemu, dlaczego nie mogłabym zobaczyć owych 6 czy też 5% na oficjalnych stronach Polskiego Radia.

W wywiadzie z marca br., jest jeszcze jedna ciekawa "perełka", czyli " jesteśmy programowo i moralnie gotowi na przekroczenie progu 30%." Patrząc na wyniki badań, zastanawiam się, czy pogratulować dyrekcji poczucia humoru, czy też poprosić o podanie terminu, kiedy ma nastąpić ten cud. Skoro dyrekcja jest gotowa i programowo i moralnie, to ja również chciałabym się przygotować do tego historycznego wydarzenia. I kolejna sprawa. W wywiadzie dla Rzeczpospolitej z 19 kwietnia 2002r.,Pan Laskowski powiedział, że od kilku miesięcy stacja radiowa przy Myśliwieckiej, ma dyrekcję profesjonalistów.

Czy jako wieloletnia słuchaczka Polskiego Radia, mogłabym wreszcie dowiedzieć się, gdzie są ci wspomniani profesjonaliści?

Według mnie, osoba, która chce używać tego określenia (profesjonalista), nie "ślizga się" po cudzych dokonaniach, tylko od początku do końca, tworzy coś sama, biorąc na siebie pełną odpowiedzialność za to, co stworzyła. Chciałabym teraz zapytać Pana Laskowskiego, Zarząd PR, oraz Pana Prezesa Rady Nadzorczej. Skoro dotychczasowy PR3 PR, wg. Państwa był zły i zamieniał się w RADIOSKANSEN (pismo Pana Laskowskiego do pikietujących z 16 lutego br.), to, dlaczego zamiast samemu stworzyć coś nowego, posłużono się cudzą pracą ?. Dla przykładu, chociażby audycja pt. "Fajny film wczoraj widziałem", która obecnie firmuje konkurs i kampanię reklamową radia, w telewizji. Według mnie, ta reklama bardziej jest kojarzona z pop - corn'em, niż z radiem. Ale cóż, ja jestem tylko słuchaczką, więc moja opinia z pewnością nie jest brana pod uwagę przez dyrekcję i Zarząd PR. Poza tym, przecież jest to audycja, która powstała za czasów poprzednich Dyrektorów PR3 PR. Tych samych, którzy podobno doprowadzili do błędów, zaniedbań i wszelkich "plag egipskich", które dopadły Polskie Radio. Przynajmniej tak to wygląda z dotychczasowych wypowiedzi obecnej dyrekcji . W czasie, kiedy ta audycja była realizowana (lata 70,80,90-te), Pan Laskowski, mógł być, co najwyżej zwykłym słuchaczem radia, tak samo jak ja. Aż cisną mi się na usta pytania,

1) Czy obecna dyrekcja stacji radiowej z Myśliwieckiej, oraz Zarząd PR, nie potrafią wymyślić czegoś nowego i własnego, że muszą wyciągać "starocie" z lamusa PR3 ?

2) Nikomu w Polskim Radio nie przeszkadza teraz zarabiać na audycjach z tego RADIOSKANSENU??? Pieniążki, które wpływają do kasy obecnego Zarządu PR, z połączeń telefonicznych dot. tego konkursu, oraz ze sprzedaży płyt np., z piosenkami z audycji " 60 minut na godzinę", to łatwo się przyjmuje. Prawda?

Nawet nie będę pytać, Czy ktoś z obecnej dyrekcji powiedział im (poprzednim Dyrektorom PR3), chociażby słowo - Dziękuję !. Śmiem wątpić, to przecież wymaga umiejętności szanowania cudzej pracy, a o taką umiejętność nie podejrzewam obecnej dyrekcji. Skoro nawet posunięto się do zakazania wstępu na teren tej stacji, jej byłemu Dyrektorowi, Panu Grzegorzowi Miecugow. Tak samo krucho jest z szumnie głoszoną wcześniej - Konsekwencją. Chyba, że chodzi o konsekwentne wykończenie tego, co jeszcze pozostało po PR3 PR. Zarzucano poprzednim Dyrektorom, że doprowadzili do tego, iż program się "starzeje" , oraz nie dopuszczali młodych dziennikarzy do mikrofonu. Pan Laskowski jest dyrektorem od września 2001r., dlaczego jakoś nie słychać, o nowych i młodych indywidualnościach radiowych? I gdzież są te audycje radiowe, tworzone przez nowych i młodych dziennikarzy, które (audycje), rzuciłyby na kolana słuchaczy i podniosły wreszcie słupki słuchalności ? Dlaczego Pan Laskowski nie stworzy i nie poprowadzi jakąś audycję radiową, by słuchacze sami mogli ocenić ten profesjonalizm?. Przecież jest dziennikarzem, więc nie powinno to stanowić dla niego, żadnego problemu. Pan dyrektor Laskowski, widocznie zapomniał, że zanim zacznie się krytykować innych, trzeba najpierw pokazać, iż potrafi się daną rzecz zrobić lepiej niż poprzednicy.

Panie Przewodniczący!

Teraz pozwolę sobie na krótką ocenę Zarządu PR., na podstawie informacji ogólnie dostępnych. W czerwcu br., upłynęła kadencja poprzedniego Zarządu PR. Ciekawa jestem, jak wyszła ocena pracy członków poprzedniego Zarządu. W mailu z 16 maja 2002r., napisał Pan do mnie: " Zarząd decyduje i odpowiada za skutki". Panie Przewodniczący, czy przypadkiem, nie było tak jak w latach ubiegłych?. Czyli, podziękowano członkom zarządu, za dobrą pracę, a ewentualne błędy zostały "złożone" na karb trudności obiektywnych. Myślę, że takimi "drobiazgami", jak odpowiedzialność, nikt w Pańskiej firmie, nie zawracał sobie głowy. Tym bardziej, że już za moment (w lipcu), rozpoczynał się drugi akt tego przedstawienia, czyli wybory nowego Zarządu. Problemy z wyborem nowego składu Zarządu PR, groźba Pana Przewodniczącego, że zostanie wniesione doniesienie do Prokuratury, przepychanki polityczne i personalne. Na koniec, gdy już wreszcie udało się podzielić te stołki w Zarządzie PR, funduje się nam, aferę z odwołaniem ledwo, co powołanego członka Zarządu.

Czy według Pana Przewodniczącego, takie informacje wpływają na podwyższenie wiarygodności firmy? Tłumaczenie, że w grę wchodzi polityka, lub też inne czynniki, jest dla mnie mało przekonujące. Dla przykładu, gdy idę do teatru na dany spektakl, to nie interesuje mnie, do jakiego ugrupowania politycznego należy dyrekcja teatru i aktorzy, ani też, jakiego są wyznania. Skoro zapłaciłam za bilet w teatralnej kasie, to chcę zobaczyć i usłyszeć dobrą sztukę. Nie interesują mnie ewentualne wywody dyrektora tego teatru, na temat jego trudnej sytuacji. Mnie nikt nie będzie pytał skąd ja wezmę pieniądze, by zapłacić za obejrzenie tej sztuki. Tak, więc, skoro mam za wszystko płacić, to również mam prawo wymagać. Nieprawdaż?

Chciałabym teraz, odnieść się do osoby "Czarnego Luda" . Takiego określenia użył Pan Przewodniczący, w stosunku do osoby Pana Smolara, w mailu z 20 maja 2002r.. " Ale proszę nie wierzyć, że Smolar jest "czarnym ludem" i że to on ponosi "winę za całe zło"." Na początek dwa cytaty. W mailu z 16 maja 2002r., napisał Pan do mnie, " Co do pozycji Prezesa Smolara, to byłem właśnie tą osobą, która zgłosiła jego kandydaturę do Zarządu. I jestem gotów bronić słuszności tej decyzji, nie tylko dlatego,że była to moja decyzja."

Natomiast w mailu z 20 maja 2002r., napisał Pan, " Jeżeli uzna Pani i wielu Pani podobnych, że " to nie to", Będziemy próbowali znaleźć inne satysfakcjonujące rozwiązanie. Z Prezesem Smolarem lub bez niego."

W czerwcu br. słuchacze dowiedzieli się, że Pan Smolar nie zostanie w Zarządzie PR na następną kadencję. Po tej informacji nastała długa cisza. Byłam zaskoczona, że tak spokojnie pomija się osobę, wokół której do niedawna było tak głośno. Wystarczyło tylko uzbroić się w cierpliwość i wszystko stało się jasne. Skoro za dużo szumu było wokół osoby Pana Smolara, jako członka Zarządu PR., została dla niego stworzona nowa funkcja- dyrektor programowy publicznego radia ( PAP z 2 sierpnia 2002 ). Można by rzec, Pana Smolara przecież nie ma już w Zarządzie PR. I ewentualnie dodać, iż zrobiono to w odpowiedzi na postulaty słuchaczy. Muszę przyznać, ładnie Panowie wybrnęliście z tej sytuacji. Moje gratulacje!

W tej samej informacji PAP z 2 sierpnia 2002, mogłam również przeczytać inną ciekawą wypowiedź,
" Jak wyjaśnił PAP przewodniczący rady nadzorczej publicznego radia Andrzej Długosz, szef biura programowego do tej pory zajmował się bardziej technicznymi sprawami i nie miał możliwości wyegzekwowania od szefów programów pomysłów, jakie powstały w tej komórce. " Natomiast dyrektor programowy ma instrumenty do tego, by wymusić pewne zmiany i pewne ruchy decyzyjne na dyrektorach programu"- powiedział Długosz. "

Powiedzmy, że na zasadzie "grubej kreski", wraz z miesiącem czerwcem br., zamykamy dotychczasową działalność Pana Smolara w Zarządzie PR. Powiedzmy, że skupimy się na Jego działaniach od dnia 1 sierpnia 2002r., kiedy został powołany na dyrektora programowego publicznego radia. Jako osobie, która przez ostatnie cztery lata była w Zarządzie PR i jest cały czas na bieżąco, nie widzę potrzeby dawać Panu Smolarowi, czas na zaznajomienie się z sytuacją firmy, gdyż zna ją wyśmienicie. W tym układzie nie widzę też konieczności dawania tzw. taryfy ulgowej, związanej z objęciem nowej funkcji. Mam w związku z tym pytanie. Dlaczego Pan Smolar, mając "instrumenty" by wyegzekwować pewne zmiany i pewne ruchy decyzyjne na dyrektorach programu, jeszcze tego nie uczynił w stosunku do dyrekcji stacji radiowej z ul. Myśliwieckiej ? Przecież Pan Smolar, piastuje tę funkcję już cztery miesiące i o ciągłym spadku słuchalności wie doskonale. Na co więc czeka Pan dyrektor Smolar ? Może na gwiazdkę z nieba, która przyniesie w prezencie, dyrekcji stacji i Jemu, upragnione % słuchalności. Proszę mi tylko nie mówić, że Polskie Radio ma 5 programów. Mnie interesuje, jakie konkretne działania Pan dyrektor Smolar, podjął w stosunku do dyrekcji z ul. Myśliwieckiej. O inne stacje, niech pytają przedstawicieli Polskiego Radia, inni słuchacze.

Panie Przewodniczący!

Jeśli Pan pozwoli, to chciałabym teraz przypomnieć Panu fragment Pańskiego maila z 20 maja 2002r.

" W dyskusji nad kształtem Trójki spór sprowadzany jest coraz częściej do problemu Prezesa Smolara. Zapewne, jako człowiek odpowiedzialny za program miał i ma nadal większy wpływ na to co dzieje się na antenie, ale proszę pamiętać, że kolejne dyrekcje Trójki były wyłaniane w drodze kompromisów zawieranych przez wszystkich członków Zarządu. Przy cichym, akceptującym poparciu Rady Nadzorczej, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i innych. Oznacza to, że za sytuację w Trójce ponosimy odpowiedzialność my wszyscy. Jeżeli ma Pani rację i okaże się na koniec tego roku, że Trójki słucha tylko 3% ludzi, wówczas będziemy musieli się uderzyć w piersi i poszukać innego zajęcia. "

Grudzień, jest miesiącem podsumowań i rozliczeń. Może, więc porozmawiamy teraz o finansach ? W Internecie ( Wirtualne Media -telewizja /TVP z dn. 20.11.2002 KRRiTV pyta TVP), znalazłam taką oto informację, " Jak poinformowała rzeczniczka przewodniczącego KRRiT Joanna Stempień, obecność muzyki poważnej na antenie Rada będzie brała pod uwagę przy rozdzielaniu w grudniu środków z abonamentu między TVP a Polskim Radiem. "

Specjalnie wytłuściłam część informacji dotyczącą rozdziału środków z abonamentów, gdyż cokolwiek by nie powiedzieć, są to nasze, słuchaczy pieniążki. I na tych pieniążkach nie pisze, czy osoba wpłacająca należy do jakiegoś ugrupowania politycznego, czy też nie. Tak samo jest z pieniędzmi z budżetu państwa, na dotację, którą otrzymuje Radiofonia publiczna . W ustawie o radiofonii i telewizji z dn. 29 grudnia1992r.,z póz. zm., jest wyraźnie napisane.

Art.31.1. Przychodami spółek, o których mowa w art.26 ust.2 i 3, są wpływy pochodzące:
4) z innych źródeł
   2) Przychodami spółek mogą być również dotacje z budżetu państwa

A skąd budżet ma pieniążki na wspomnianą dotację dla Radia Publicznego? Oczywiście, z podatków każdego pracującego( i nie tylko), Polaka / Słuchacza. Czyli są to również moje pieniądze, których nikt nie daje mi w prezencie. Myślę, że zgodzi się Pan Przewodniczący ze mną, iż zarówno środki z abonamentów, jak i ze wspomnianych dotacji, to nie są symboliczne złotówki. A nawet, jeśli tak, to do kasy Polskiego Radia, wpływają złotówki, na które ja, oraz inni słuchacze musimy zapracować. Skoro Pan Przewodniczący, sam przyznał, że za sytuację w Trójce ponoszą odpowiedzialność wszyscy. Czyli, jak dobrze rozumiem - dyrekcja stacji, dyrektor programowy publicznego radia, zarząd oraz rada nadzorcza. W tym układzie, proszę o odpowiedź na następujące pytania :

  1. Jakie konsekwencje poniosły osoby odpowiedzialne za aktualny stan, stacji radiowej,
  2. Jaki jest dokładny i oficjalny wynik badań słuchalności w latach 2001 oraz 2002 ?
  3. Kiedy wreszcie przedstawiciele dyrekcji i zarządu, przestaną lekceważyć słuchaczy? (Czyżby zapomnieli, że słuchacz może wytrzymać bez radia, ale radio bez słuchaczy raczej nie)
  4. Czy osoby odpowiedzialne za sytuację w Trójce, rozpoczęły już poszukiwania innego zajęcia ?

Jeśli wyniki badań słuchalności (ogólnie dostępne), mówią o 4,26 %, to myślę, że dla niektórych jest już czas najwyższy, szukać nowej pracy. Chyba, że będzie tak, jak napisał mi Pan w mailu z dn. 20.05/2002r.,
" Ktoś kiedyś powiedział, że są małe kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyka."

Wówczas członkowie Zarządu i Rady Nadzorczej mogą spać spokojnie( czy aby na pewno?), podawane do wiadomości publicznej wyniki, nigdy nie spadną poniżej 4%. Tylko jak to się będzie miało do informacji, która była podawana w tym roku, przez publiczne radio, " Publicznemu Radiu, ufa 87% Polaków " . Czy pamięta Pan Przewodniczący powiedzenie " Ryba psuje się od głowy". Niestety, wygląda na to, że z publicznym radiem, dzieje się tak jak z tą rybą. I nawet nie musi w tym pomagać żadna konkurencja .

Na koniec, jeśli Pan pozwoli, chciałabym jeszcze jako słuchaczka Polskiego Radia Publicznego, wystawić ocenę Pańskiej osobie. Otóż, jeśli chodzi o konsekwencję i odpowiedzialność, tu wstrzymam się od wystawiania oceny, do momentu otrzymania odpowiedzi na wyżej postawione 4 pytania. Natomiast, jeśli chodzi o kontakty ze słuchaczami, to ja wystawiam Panu Przewodniczącemu Rady Nadzorczej PR, ocenę - Pozytywną. Mogę nie zgadzać się ze wszystkim, co Pan mówi, pisze, lub też robi, ale z pewnością nie powiem, że zostałam przez Pana Przewodniczącego Rady Nadzorczej PR, obrażona, czy też zlekceważona. Przynajmniej, jak na razie. Dlatego też, oczekując na odpowiedź z Pańskiej strony, załączam wyrazy szacunku.

Małgorzata Grześkeiwicz