strona główna  artykuły obrazkikalendarium o co chodzi Tajniak
podpisy (protest) podpisy (dymisja) popierają protest Księga gości


 Czytaj też:

Artykuły - spis



List do Andrzeja Siezieniewskiego w sprawie jego korespondencji ze słuchaczami

Grzegorz Powęzowski, 21 lutego 2003

Kopie listu wysłano do wiadomości decydentów na adresy: siemoniak@radio.com.pl, jermanowski@radio.com.pl, rada.nadzorcza@radio.com.pl, andrzejd@crossmedia.pl, smolar@ikp.pl, sluchacze@radio.com.pl.

Szanowni Panowie!
Do napisania tego listu skłoniła mnie lektura części korespondencji pomiędzy słuchaczami a przedstawicielami Radia Publicznego, przedstawiona na łamach internetowego pisma 'Tajniak'.
Trzeba doprawdy złej woli, a może specyficznego, w złym tego słowa znaczeniu, traktowania słuchacza, aby w ten sposób odpowiadać na szereg - było nie było - merytorycznych zarzutów.
Pan Fredro - Boniecki w odpowiedzi Panu Mirosławowi Hardkowi nie dość, że wycina z kontekstu jego wypowiedzi, czyniąc je karykaturalnymi i do takich się odnosząc, to jeszcze uważa się za 'otwartego na krytykę i zobowiązanego do służebności wobec słuchaczy'.
Szanowni Panowie, niezadowolonych z rozwoju sytuacji w III Programie Polskiego Radia słuchaczy jest znacznie więcej, niż prawdopodobnie myślicie, i są wśród nich znani i poważani przedstawiciele różnych środowisk. Większość z nich pilnie śledzi via 'Tajniak' (http://www.tajniak.pl/protest/index.htm) wymiany zdań pomiędzy reprezentantami słuchaczy a władzami radiowymi i już choćby dlatego wypadałoby potraktować je poważnie. W odpowiedzi na list Pana Hardka (a także Pani Joanny Grochowskiej, tudzież innych korespondentów) takiego traktowania nie ma, wręcz wyczuwa się ton 'lekceważąco - zmęczony', a odpowiedzi są zdawkowe i najczęściej nie wyjaśniają istoty stawianych zarzutów.
Pan Fredro - Boniecki wspomina o granicy, 'po przekroczeniu której kończy się możliwość dialogu', jednakże nie precyzuje, w którym miejscu według niego rzeczona granica się znajduje. Proszę w takim razie o wyraźne określenie tegoż miejsca, ponieważ słuchacze chcą rozmawiać w taki sposób, by być zrozumianym i rozumieć. Jednakże chciałbym zaznaczyć, iż krytyka słuchaczy nie może kończyć się tylko na przytakiwaniu władzom radia. Chcemy mieć prawo do swobodnego wyrażania swojego zdania na temat tego, co się dzieje z ulubioną - do niedawna - przez nas rozgłośnią, w tym do krytyki, chcemy mieć prawo do otrzymywania merytorycznych odpowiedzi na nasze zarzuty, chcemy mieć prawo do liczenia się z naszym zdaniem, co powinno się wyrażać w braniu tegoż pod istotną uwagę. Wydaje się, że nie są to zbyt wielkie oczekiwania. Taka korespondencja winna przynosić konkretne efekty. Ostatecznie, o ile dobrze rozumiem, Radio ma służyć słuchaczom, a nie jego właścicielom, czy władzom.
Śledząc korespondencję na łamach 'Tajniaka' wydawało mi się, że słuchacze korespondujący z przedstawicielami Radia przestrzegają zasad dyplomacji, rzadko dając się ponieść zrozumiałym emocjom. Panowie macie widocznie inne zdanie na ten temat. Proszę w takim razie wyznaczyć granicę o której była mowa. Jeśli uznamy ją za rozsądną, będziemy jej przestrzegać. I prosimy o odpowiedzi a nie zbywanie naszych pism.
Z poważaniem

Grzegorz Powęzowski, 21 lutego 2003